Konferencja w Sejmie

W dniu 26 kwietnia br. w Sejmie RP odbyła się Konferencja „Patriotyzm ekonomiczny kluczowym celem polityki gospodarczej państwa” organizowana przez Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego oraz Federację Przedsiębiorców Polskich.

 

Technicznie Konferencja została podzielona na trzy części:

Część I poświęcona została deregulacji przepisów prawa w świetle programu Premiera Morawieckiego

Część II dotyczyła zamówień publicznych jako stymulatora rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw

W Części III omówiono perspektywy rozwoju Polski cyfrowej

Generalnym założeniem Konferencji było przedstawienie planów Rządu RP dotyczących zmian systemu prawnego w kierunku tworzenia bezpiecznego otoczenia prawnego dla prowadzenia działalności gospodarczej. Według organizatorów i prelegentów, co podkreślano w wystapieniah, istotne jest, aby w świetle globalizacji wypracować mechanizmy wspierające rodzimą działalność gospodarczą.

Współdziałanie wielu indywidualnych podmiotów, organizacji i instytucji powinno bowiem przynieść trwałe korzyści dla obywateli i całego państwa, a także stanowić element obrony na czas kryzysów ekonomicznych. Kształtowanie w społeczeństwie zachowań ukierunkowanych na rodzimą gospodarkę powinno być wspierane już na etapach decyzyjnych zarówno przez przedsiębiorców, ale i przez urzędników oraz polityków. Wskazano, że fundamentem patriotyzmu ekonomicznego jest świadomość, że instytucjom publicznym i krajowym firmom opłaca się budować trwałe związki finansowe oraz rozszerzać potencjał zaufania pomiędzy podmiotami ekonomicznymi i lojalnymi konsumentami.

Jednym z mechanizmów wspierających rodzimą gospodarkę, co mocno podkreślano podczas konferencji, powinny być właściwie kształtowane zamówień publicznych. Zamówienia publiczne to gigantyczne pieniądze (ok. 270 mld zł rocznie), które mogą zasilać polskich przedsiębiorców. Stawiano jednak pytanie, czy można w przetargach zamieszczać klauzulę wyraźnie promującą polskie firmy kosztem zagranicznych? Według Małgorzaty Stręciwilk - prezes Urzędu Zamówień Publicznych obecnej na konferencji, warunki muszą być równe dla każdego. Inaczej mogą być uznane za niezgodne z prawem unijnym. Pani prezes zapewniła jednak, że prawo zamówień publicznych może być jednak bardziej przyjazne przedsiębiorcom. I w takim właśnie kierunku idą zmiany w nowej ustawie, która już procedowana jest przez Sejm. Zakłada ona, że zamawiający będzie musiał podzielić przetarg, aby o zamówienie o mniejszej wielkości mogły ubiegać się małe i średnie firmy. Ułatwieniem dla małych i średnich firm może być możliwość składania oświadczeń (będzie jednolity europejski formularz zamówienia) zamiast dokumentów np. o niezaleganiu z podatkami lub spełnianiu norm jakościowych. W projekcie przepisów położono nacisk na promowanie takich kwestii, jak ochrona środowiska czy zatrudnianie osób na etat. Zdaniem przedstawicieli rządu, którzy zabierali głos w dyskusji, nowe przepisy ułatwią możliwość zastosowania kryteriów jakościowych, a nie tylko kryterium najniższej ceny.

Według uczestników konferencji w przetargach na dostawy produktów lub usługi powinny być uwzględniane nie tylko najniższa cena, ale także jakość, faktyczna obecność na rynku, zatrudnienie pracowników oraz inne czynniki identyfikujące potencjalnego uczestnika przetargu

Podczas konferencji podkreślono, że kluczowym dla rozwoju rodzimego przemysłu musi być uproszczenie kontaktów pomiędzy przedsiębiorcą a urzędem oraz innymi podmiotami. Zostało wskazanych wiele obszarów, w których formy papierowe powinny zostać zastąpione kontaktem elektronicznym. Dotyczy to m.in. zakładania działalności gospodarczej, składania sprawozdań z działalności, zmiany w rozliczeniach podatkowych. Jako sposób walki z szarą strefą zostało podana bezwzględna konieczność rozwoju bezgotówkowego rozliczania.

Adam Abramowicz, poseł PiS i szef parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego zapewnił, że jego zespół już pracuje nad zmianami w prawie, które mają ułatwić życie małym i średnim przedsiębiorcom. Dziś według Abramowicza prawo jednakowo traktuje wielkiego molocha i małą firmę. Każdy przedsiębiorca, nawet prowadzący jednoosobową firmę, musi co miesiąc zapłacić do ZUS 1140 zł, niezależnie od tego, czy w danym miesiącu coś zarobił czy nie. To powoduje, że wielu rodaków opuszcza kraj i szuka szczęścia poza granicami Polski. Aby to zmienić, planujemy wprowadzić ustawę o małej działalności gospodarczej. Wprowadzi ona nowe zasady opłacania składek do ZUS. Chcemy wprowadzić 15-proc. podatek ryczałtowy od przychodów w wysokości 2,5 tys. zł albo - i to jest drugie rozwiązanie - 25-proc. podatek od przychodów na poziomie 5 tys. zł. Ten podatek obejmowałby już wszystko: PIT, VAT, składkę na ZUS i składkę na ubezpieczenie zdrowotne.

Taka zmiana może pozwolić na tworzenie więcej legalnych miejsc pracy - tłumaczył poseł.

Powrót do listy aktualności